1cm mniej w talii i 1cm mniej w boczuchach. to chyba magia hula hop, bo jem więcej.
na chwilę zrezygnowałam z roweru, jest za zimno i zbyt duży wiatr.
wczoraj kolejna kompromitacja odnośnie pół-romansu z x w pracy, więc dzisiaj jeszcze prawie nic nie zjadłam. zły humor na imprezie tłumaczyłam problemami w dziale i chociaż pod koniec alkohol buzował mi w mózgu i sprowadzał uśmiech na twarz, czułam się jak nic nie warta idiotka, która nie wie, jak trzymać hormony na uwięzi.
od poniedziałku zaczynam na nowo.
ehh nie martw się :/ jeszcze jakoś to sobie poukładasz. Mam taką nadzieję. Uśmiechaj się do swoich problemów, to serio pomaga !
ReplyDeleteGratuluję tych centymetrów :* zaczynam z hula od jutra!
Hej, zapraszam na mój blog. :)
ReplyDeletehttp://nienawidzekilogramow.blogspot.com/?m=1
halo, tutaj proszę:
ReplyDeletehttp://kruchabrunetka.blogspot.de