Tuesday 15 September 2015

8 międzynotka o pierdolcu

pierdolcem nazywam te chwile, kiedy wszystko, o czym potrafisz myśleć, to jedzenie. możesz w danym momencie być w pracy i ratować świat, udoskonalając wspaniały, innowacyjny lek na raka, ale jeżeli dopadnie cię pierdolec, nie skończysz nawet pierwszego testu. to jest to, czego nienawidzimy najbardziej. potwór z mózgu.

warto nadmienić, iż prawdopodobieństwo dostania pierdolca jest wprost proporcjonalne do daty następnego okresu, tudzież początku pms. najgorsze są przecież dni, kiedy puchniesz jak stado owiec, a na swój widok w lustrze masz ochotę się rozryczeć, żeby potem lekkim duchem wpierdolić wszystkie lodówki w tesco. i jak tu żyć, zapytacie?

otóż spokojnie, bez napadów.

łatwo powiedzieć?

okres przychodzi za jakiś tydzień (przede mną tydzień soczystego pierdolca, dzień w dzień), w domu mam*:
- ciastka czekoladowe
- czekoladę
- chleb i różne do niego dodatki
- makaron i gotowe sosy ze słoika
- lody w zamrażalniku

*mieszkam z chłopakiem, nie ja jedna decyduję o tym, co ląduje u mnie w kuchni

co z tym robię?

nalewam sobie trzecią już lampkę wina i co parę minut powtarzam sobie, że za nic, ale to za kurwa nic na świecie, niczego już dzisiaj nie zjem.

czy to działa?

podziała na pewno. wiem, że niczego już dzisiaj nie zjem. problem w tym, że to pierwszy prawdziwy pierdolcowy dzień, od jutra będzie już tylko gorzej. i tak przez kolejny tydzień lub więcej.

ja nie zawalam. ale nie jestem też robotem.

3 comments:

  1. Musisz dać radę. :)
    Weźmiesz kęs I na jednym się nie skończy.
    Najlepiej nie przebywać w pobliżu tego zakazanego jedzenia.
    Trzymaj się I bądź wytrwała ! :*

    ReplyDelete
  2. Haha, wiem, doskonale wiem, o czym mówisz i co czujesz. Śmiać mi się chce, bo czytając tego posta mam wrażenie, jakbym napisała go ja sama.
    Nie przebywać w pobliżu zakazanego jedzenia? Jakby to miało w czymś pomóc. Jak dopadnie "pierdolec" (jak Ty to nazywasz), to choćby żarcie było 10 km od Ciebie, i tak do niego dotrzesz. To jest takie silne.
    Życzę Ci OGROMNEJ ilości siły, i żebyś się nie poddała, choćby nie wiem, co się stało. Nawet jak pierdolec okaże się silniejszy, wszystko, zawsze wszystko jest do nadrobienia.
    Trzymaj się <3

    ReplyDelete
  3. Okres to wyjątkowy czas xD - można by było powiedzieć. I chyba większość z nas wie o co chodzi . I to że się puchnie...obrzydlistwo ! Ale w sumie spójrz na to z innej strony - jak się trochę człowiek przemęczy i nie ulegnie swoim zachciankom to zmieni też swoja sylwetkę. Czy nie warto się troszkę przemęczyć, a potem już z piękna sylwetką wsunąć kawałek czekolady i powiedzieć sobie - i tak będę szczupła to mogę <3 ? Taak, wiem, to tak nie działa, ale każda motywacja dobra :D hah, a taak, mieszkanie z facetem, jeszcze takim który kocha jeść słodko to katorga :x mój taki jest, ale "na szczęście" razem nie mieszkamy, więc aż tak mnie nie kusi :D
    Życzę wytrwałości :*

    ReplyDelete